run-log.com

piątek, 15 kwietnia 2011

3,5km z rana

Dzisiejsza noc była zdecydowanie za krótka, ale mimo to wstałem przed piątą, aby spokojnie przebiec znaną drogą. Szybka rozgrzewka i w trasę. Było zimno, mglisto i mokro. Pierwsze dwie minuty to trucht, właściwie dokończenie rozgrzewki, podczas których jest jeszcze zimniej niż zaraz za drzwiami, a jeśli coś ma zaboleć, to zwykle się odzywa. Od razu postanowiłem dodać po 10 sekund więcej biegu i skrócić marsz do 50 sekund. Z pozoru niewielka zmiana zamiast poprawić (skrócić) czas na znanym dystansie, wyraźnie go wydłużyła. Naprawdę nie wiem o co chodzi, ale to kolejny dowód na to, że plan biegu i plan treningu ma sens. Ten bieg zaliczyłbym do mocno przeciętnych, ale na ostatnim wzniesieniu nie robiłem już przerwy, tylko poleciałem dalej. Na prostej, po dwudziestu minutach poczułem, że jestem dopiero rozgrzany. Pobiegłem więc dalej. Gdy już uspokoiłem oddech postanowiłem, że raz w miesiącu, w weekend będę biegł testowo bez przerwy. Prawdopodobnie potrzebna jest znacznie dłuższa rozgrzewka oraz dobrze dopasowane tempo, z początku niewielkie, później już normalne. Po siedmiu minutach ciągłego biegu miałem dość energii by biec dalej. 10 minut? 12? a może...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz