run-log.com

czwartek, 3 kwietnia 2014

Jak znaleźć czas na bieganie?

Brak czasu na bieganie to powszechna wymówka. Wygodna, bo przecież na nic nie mamy cza3su, a dom, a dzieci, a praca i no po prostu nie ma kiedy. W książce "Jedz i biegaj" Scott Jurek podaje banalne rozwiązania - policz ile czasu spędzasz przed TV czy na innych codziennych rzeczach, z których możesz urwać po dziesięć minut, a na pewno wygospodarujesz godzinę - dwie na bieganie.
Gdy pracowałem na etacie, wstawałem o 4:20, by o 5 wyskoczyć na krótki bieg i o 6 rano wskakiwałem pod prysznic lub zasiadałem już do swojej pracy. Około 7 wychodziłem z domu. Od marca do października jest to absolutnie możliwe, a jesienią i zimą - również niewykluczone, choć przyznaję - trudne.
Niemal codziennie spędzam około dwóch godzin przed telewizorem i akurat nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia - lubię kino, seriale, dobre programy. Gdybym jednak musiał poświęcić godzinę, by wyjść pobiegać - zrobiłbym to bez wahania.

To kwestia priorytetów.
Jeśli bieganie czy też dobra kondycja są dla Ciebie ważne, znajdziesz czas na bieganie.
Do 30-60 minut samego biegania trzeba dodać z 60 minut na rozgrzewkę i dojście do siebie. To ważne, aby nie robić tego w pośpiechu. Zarówno rozgrzewka, jak rozciąganie, prysznic, dostarczenie organizmowi płynów są co najmniej tak ważne, jak sam wybieg. Zdarzało mi się rozgrzewać w pośpiechu (zwłaszcza rano, gdy każda minuta jest cenna) i zaraz spod prysznica lecieć do samochodu, ale to nie były dobre doświadczenia. Gdy zaśpisz rano, lepiej odpuścić bieg niż zrobić to byle jak.
Dobrze jest w dni, gdy nie biegamy ten sam czas poświęcić na rozciąganie czy inną aktywność fizyczną.
Od pewnego czasu wróciłem do ćwiczeń na drążku. Podciągam się w czasie, gdy moja mała córka się kąpie. Wystarczyło 10-12 minut dziennie, aby zauważyć zmiany. Mamy swoje wieczorne rytuały, w które udało się wpleść ćwiczenia na drążku. Nie są to spektakularne zmiany, ale wyraźnie oponka na brzuchu maleje i zaczynają się rysować linie mięśni.

Popołudniami i wieczorami widuję coraz więcej ludzi biegających i spacerujących z kijkami. Świetne jest to, że biegają pary, grupki, osoby młode i w mocno średnim wieku. Moda, trend czy cokolwiek innego - nieważne. Ważne, że można.

Jak znaleźć czas na bieganie?

  1. można wcześniej wstawać. Wymówki śpiochów do mnie nie trafiają, bo sam nim jestem i byłem - skoro ciężko się wstaje o 6, to tak samo wstaje się o 5 czy 4. Naprawdę, różnica żadna, ale warto pamiętać o tym, aby kłaść się spać przed 23, sporadycznie przed północą;
  2. można przyciąć codzienne zajęcia takie jak oglądanie TV, aby wygospodarować godzinę na trening;
  3. można zamienić kolejność obowiązków domowych, aby biegać przed zmrokiem;
  4. można poprosić domowników o wsparcie - to też jest możliwe, wystarczy, że 2-3 razy w tygodniu ktoś zajmie się myciem garów czy popilnuje dziecka;
  5. mało to czasu spędzamy w Internecie? Facebooku? konsoli? 
Kiedy biegacie i jak znajdujecie na to czas?

Bieg 3 kwietnia 2014 - udany trening

Ależ dziś się dobrze biegało! Co prawda tempo żadne, bo 4,4km w 35 minut, ale ta przyjemność z samego biegu - bezcenna. Wybrałem się dość późno, około 10 rano. Zacząłem od rozgrzewki - od głowy do nóg - z naciskiem na mięśnie ud, pośladków i pleców.
Od razu przeszedłem do biegu i tym sposobem dotarłem do linii lasu po 10 minutach. Bez żadnego bólu. Potem wzdłuż torów - nie obyło się bez komplikacji, bo nie wiedzieć czemu ścieżka wzdłuż torów została przeorana, a na równoległej w głębi lasu leżą zwalone w poprzek drzewa. Na pewno jest w tym jakaś głębsza myśl, ale bieganie po zrytej ziemi to proszenie się o uraz kostki. Może to jakaś forma walki z quadami i crossami w lesie?

Dopiero na moście poczułem, że wysokie tempo  i tak długi odcinek jak na moje możliwości to sporo. Już po pierwszym ukłuciu (tak, znamy to kłucie itbsa!) przystąpiłem do ćwiczeń rozciągających i rozluźniających całe pasmo - tak jednej jak i drugiej nogi. Zalewając się potem potruchtałem z lasu w kierunku domu. Po drodze musiałem znów się rozciągać, ale wydaje mi się, że to bardziej przezorne działania niż faktyczna potrzeba.
Dobry bieg, dobra pogoda, waga ruszyła w dół - jest dobrze :)
Zamierzam kontynuować skuteczne ćwiczenia i bieganie po 4 kilometry 3 razy w tygodniu. Nie będzie łatwo utrzymać się w ryzach i nie ulec pokusie wybiegu głębiej w las, ale tak trzeba, by  pozbyć się kontuzji i uniknąć nowych. Mam siedzący tryb życia, krzywą nogę, ale też wielką miłość do biegania.

piątek, 21 marca 2014

Biegam... w 2014

Niedawno otwarłem tegoroczny sezon. Jak się można domyślać, nie było łatwo, ale zrobiłem krótką trasę do lasu i z powrotem z przerwą na rozciąganie. Po południu i następnego dnia miałem problemy z chodzeniem. ITBS nie daje o sobie zapomnieć. Odczekałem kilka dni i znów wybiegłem, przedtem jednak przeznaczyłem niemal godzinę na rozgrzewkę. Podziałało - ta sama trasa i żadnych nieprzyjemności. Trasa o długości 3,5km...
Wydaje mi się, że kluczem do dobrej rozgrzewki z uwagi na ITBS jest porządne rozgrzanie... pośladków. Czuję wyraźną poprawę, gdy przy rozciąganiu i rozgrzewce kładę nacisk na mięśnie pośladków i uda. To całe pasmo biodrowo-piszczelowe, które tak miesza w kolanie, jest mocno napięte, a podczas ćwiczeń momentami aż pali od wewnątrz. Ale jest później poprawa.
Wczoraj pobiegłem truchcikiem w sumie 4km, ale bez bólu się nie obyło. Znowu rozciąganie, marsz, truchcik, trochę skippingu, a wieczorem dyskomfort w kolanie. Od rozciągania mam dziś zakwasy w... powiedzmy mięśniu czworogłowym uda.

Myślałem, aby wyznaczyć sobie dalekosiężne cele i za kilkanaście lat osiągnąć upragniony ultramaraton, ale słabo to widzę. Z krzywym kolanem i ciągle odnawiającą się dolegliwością będzie trudno w ogóle biegać, a co dopiero na dłuższych dystansach. Zobaczymy, co przyniesie jutro. Jeśli pogoda pozwoli (co nie jest takie oczywiste, bo w Polsce weekendy musza być deszczowe), to spróbuję pobiec znów te 3,5km. Szkoda, że nie daję rady dalej, bo okolica jest bardzo ładna. Można ładować akumulatory i podejmować trudne decyzje.




Jest gdzie biegać, są warunki, jest czas i są chęci. 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Potrzebne wsparcie!

Zwracam się do Was - ktokolwiek to czyta - o wsparcie, bo jest gorzej niż było. Mój dzienniczek biegowy najlepiej obrazuje, że nie biegam. Głównie przez stres, nadmiar obowiązków i teraz jeszcze przejściowy tryb pracy i życia. Muszę wrócić do biegania i to jak najszybciej, ale bez Waszego wsparcia nie da rady.

Ostatni raz biegałem w sierpniu, potem nastąpiła przerwa, później pogoda, poranne obowiązki i tak minęło pół roku. Czuję, jak moje ciało się starzeje i bezpowrotnie mija czas. A czas poświęcony na pracę staje się mniej produktywny i nakręca... Czas wrócić na tory, najlepiej od razu.