run-log.com

sobota, 17 marca 2012

Kolana biegacza

Ręce opadają...
W tym tygodniu wyskoczyłem na przebieżkę i nawet nie byłem w stanie dolecieć do lasu. Po drodze delikatnie zaczęło dawać o sobie znać prawe kolano. Jak tylko poczułem, że coś jest nie tak, przeszedłem do marszu. Nic na siłę, ale nie wygląda to najlepiej.
W godzinę po biegu odczuwałem już mocny ból podczas wchodzenia po schodach. Na szczęście, drugiego dnia było już lepiej. Nie zmienia to faktu, że przeprosiłem się z ćwiczeniami Kledzika i... kolejne rozczarowanie.  Zrobiłem dwadzieścia przysiadów na lewej nodze wg uwag Kledzika (max 30stopni). Następnie prawa noga i... we wszystkich stawach noga zaczęła się krzywić, naginać i trzeszczeć. Nie utrzymałem równowagi. Przy leżeniu bokiem mam spory problem z uniesieniem prawej nogi powyżej 20cm. Czuję, jak blokują mnie mięśnie. Jutro kolejne podejście. Wierzę w Kledzika. Ponadto, kolejny wybieg będzie w starych, zniszczonych butach.

1. Przysiady na jednej nodze. Nie moga to byc przysiady glebokie, max. 30 stopni. Inaczej mowiac, przy przysiadzie, kolano nie powinno wysuwac sie poza palce stopy. 
Warianty przysiadow: 

  • "Wolna" stopa podciagnieta reka tak aby pieta dotknela posladka 
  • "Wolna" noga wyprostowana na podporze 
  • "Wolna" noga wyprostowana w powietrzu ok 10 cm nad ziemia 
  • Stoimy na schodach (moze byc rowniez kraweznik lub inne podwyzszenie) twarza do sciany (tzn. bokiem do biegu schodow) jedna noga na stopniu, druga "w powietrzu". W przysiadzie nie powinnismy wolna noga dotykac nastepnego stopnia (ew. tylko "muskac" ) 
 2. Leżymy na boku. Nogi wyprostowane. Unosimy noge na wysokosc ok. metra nad ziemia. Przed opuszczeniem "wytrzymujemy" ok 1 sekundy. 


 3. Siedzimy na podlodze , plecami oparci o sciane. Jedna noga podciagnieta (kolano przy piersi), druga wyprostowana ze stopa skierowana na zewnatrz. Prosta noge unosimy ok. 20-30 cm do gory i opuszczamy. Nie spieszymy sie.
(cytat z postu Kledzika)

poniedziałek, 5 marca 2012

Nowy sezon

Dzisiaj oficjalnie rozpocząłem nowy sezon. Wiele się zmieniło od zeszłego roku, ale najważniejsze, że na lepsze.  Rok temu męczyłem się z jeszcze niewidocznym brzuszkiem (mały, ale już gniótł podczas siedzenia), męczyłem się na etacie i nie wiedziałem, że bieganie jest takie fajne.
W sobotę poszedł na "szybki spacer", taki lekki trucht, aby sprawdzić, jak kilka miesięcy przerwy na mnie wpłynęło. Nie biegałem od października, a w dodatku ostatnie przebieżki kończyły się źle ze względu na kolana.
Dziś w trakcie pracy zrobiłem godzinną przerwę, ubrałem się w śmieszne ciuchy (obcisłe spodnie i koszulka do biegania w jaskrawych kolorach wciąż wywołują u mnie śmiech prawie za każdym razem, gdy spojrzę w lustro) i przystąpiłem do rozgrzewki.
Nową inspiracją do rozgrzewania nóg stał się ten krótki filmik:
Myślę, że te ćwiczenia przydadzą mi się nawet w dni między bieganiem. Ciągle martwię się o kolana. Zrobiłem 3 kilometry praktycznie bez bólu, ale strach przed ITBS nie pozwala mi na więcej. Raczej do wakacji pozostanę przy odległościach rzędu 3-5km.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Nowy Rok, nowe założenia

Mamy kolejny nowy rok i kolejne oczekiwania. Jeśli chodzi o bieganie, to mimo kontuzji (w dalszym ciągu myślę, że sprawa jest nierozwiązana) jestem dalej niż byłem rok temu. Doświadczenie, wiedza, lepsza znajomość własnego ciała stawia mnie na lepszej pozycji startowej.
Pogoda jest bardzo przyjazna, więc chcę to wykorzystać. Na początek powrót do ćwiczeń rozciągających i długich rozgrzewek. Z końcem tygodnia pierwszy w tym roku wybieg, cel: 3km.