run-log.com

środa, 1 czerwca 2011

Kontuzje

Długa przerwa w aktualizacji bloga spowodowana była drobną kontuzją. Zakładam, że to przetrenowanie spowodowane zbyt częstymi treningami. Obiecałem sobie, że nie będę pisać o kontuzjach, żeby nie sprawiać wrażenia, iż szukam wymówek.
Po przetrenowaniu w pewną sobotę zdołałem jeszcze przebiec ze dwa treningi i ból w lewej stopie uniemożliwił mi normalne chodzenie. O dziwo, na forum bieganie.pl, z którego skrzętnie korzystam i czerpię informacje, nie znalazłem za dużo wątków o tej kontuzji. To były dni pełne niepokoju. Niepokój o samą kontuzję stopy (czy to odwracalne), o możliwość odnowienia, o przyszłość biegania. Po czterech dniach przerwy wyskoczyłem na trasę, dokładnie dwa dni od chwili kiedy zacząłem normalnie chodzić („prawie” nie bolało) i znów wróciłem na paluszkach. Odpuściłem. Musiałem odpuścić. Dopiero wtedy spojrzałem na spokojnie w dzienniczek i statystyki. Mimo kłopotów z nogą zaliczyłem 50 km w tym miesiącu. Intuicyjnie wydaje mi się, że jak na początkującego amatora, który nigdy nie uprawiał żadnego sportu (scrabble to inna bajka) to dużo.

Chcę zmienić stare, rozlatujące się buty na nowe, ale nie chciałbym wyrzucić pieniędzy w błoto, gdyby się okazało, że jednak nie mogę biegać. W kwestii butów też nie mam jeszcze zdania – iść w stronę wodotrysków, amortyzacji, czy w prostotę...
Ten tydzień zacząłem spokojnie, od 4km w poniedziałek, po których jeszcze trochę bolało. Wczoraj dzień przerwy i dziś nieco ponad 3km. Co najważniejsze, bez bólu. To dobra wiadomość, która rozbudziła na nowo moje nadzieje. Chciałbym robić 5km rano co drugi dzień, a w sobotę 10km, ale bez narażania się na kontuzje.