run-log.com

wtorek, 29 listopada 2011

Kontuzja ITBS


Nie można mieć ciastka i go zjeść. Moje życie mija na wielogodzinnym siedzeniu. Siedzę całymi dniami przed komputerami lub w samochodzie i liczyłem, że wplotę w to bieganie, jako całkowitą odskocznię. Miałem odskakiwać od monitora na godzinę, dwie, pobiegać, wskoczyć pod prysznic i wrócić do przerwanej pracy. Tak się nie da. Od września biegałem ledwie kilka razy i jak na razie nic z tego nie będzie. Wyrok – ITBS. Obecnie są chwile, gdy trudno mi się chodzi i podcina mi kolano. Truchtem jestem w stanie przebiec 8-12 minut. Później ból uniemożliwia mi normalny powrót. Kolano nadaje się do rehabilitacji, a ja do gruntownych zmian w życiu.
Kontuzja ITBS to częsta dolegliwość zarówno takich amatorów jak ja (totalny szczypior w sporcie) jak i zawodowców, takich jak Paweł Urbańczyk.
Dłuższa przerwa zaczyna być widoczna na brzuchu. Pomimo iż waga skoczyła tylko o 3kg, czyli jest i tak 5-6kg mniej niż rok temu, to mam wrażenie, że cały naddatek przykleił się do brzucha. Nie pomagają ćwiczenia na drążku.