run-log.com

środa, 10 sierpnia 2011

Wczorajsze bieganie

Wczoraj wieczorem skusiłem się na przebieżkę. Nie ta pora, nie ta atmosfera ale regularność musi być. Tym bardziej, że od dziś sporo się w naszym życiu zmienia i nawet sobotni wypad między drzewa może stanąć pod znakiem zapytania. Pobiegłem raczej bez planu bacznie obserwując lewe kolano, które lekko kole (ból mija po 30-50 minutach biegu!), a po niedokładnej rozgrzewce wszystko jest możliwe. Pobiegłem do końca wsi, skręciłem w lewo i długim acz niewielkim wzniesieniem ruszyłem w drogę powrotną. Ostatnie sto metrów zrobiłem sprintem prawie na maksimum możliwości. Wyszło 6km w niecałe 38 minut. Tym razem zmęczenie oraz problemy wzięły górę i nie mogę tego biegu zaliczyć do udanych. Mocno przeciętny.
Liczę znów na sobotę. Może dwie godziny, może więcej w lesie. Oby się udało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz