run-log.com

piątek, 6 maja 2011

Przed weekendem biega się najlepiej

Dzisiejszy trening znów skończył się dość spontanicznie. Miałem rano jeszcze coś do zrobienia (eh, ta praca) i postanowiłem wyjść wcześniej, przebiec stałą trasę i prędziutko wrócić do domu. Miały być serie wg planu Pumy, 4 lub 5 minut biegu, 1 minuta marszu i tak do końca. Ale że nowy, zajączkowy pulsometr żony nie zapamiętuje międzyczasów (polubiłem tę funkcję w telefonie, ale biegać ze słuchawką w ręce..?), przeleciałem ponad 30 minut z jedną przerwą na podejście i drugą na zrobienie fotki. Przy okazji sprawdziłem fragment nowej trasy, którą planowałem zrobić w weekend. W tygodniu biegam na poznanych już trasach, w okolicach 3km, aby się nie spóźnić do pracy lub nie nabawić kontuzji. Teraz chciałbym zrobić ponad 5km po równym terenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz